Jak zaoszczędzić 50, 100 i 150 tysięcy na remoncie starego domu, cz. 1

Część I. Jak zaoszczędzić 50 tysięcy na materiałach. (i być eko przy okazji)

Na wstępie chcę zaznaczyć, że te tytułowe sumy są umowne i zależą od wielu czynników. Dotyczą też ludzi, którzy chcą wyremontować stary dom, trochę popracować sami, pokombinować i zrobić coś unikatowego, a nie katalogowego. Oczywiście adresuję te rady do ludzi niedysponujących wielką kasą, lub/i chcących żyć bardziej eko. Na pierwszy ogień pójdą oszczędności na materiałach budowlanych, instalacyjnych i wykończeniowych.

  1. Cegły. W starym domu zawsze trzeba wymienić jakieś cegły, dostawić jakąś ściankę, coś dobudować. Warto wtedy poszukać gdzieś w okolicy starej cegły rozbiórkowej. Praktycznie zawsze w odległości kilkudziesięciu kilometrów najdalej znajdziemy takie cegły. Oszczędzamy nawet połowę ceny. Proszę się nie bać starych cegieł, mimo iż mają około 100 lat, posłużą dłużej i są lepszej jakości niż większość nowych. Do tego będą nam pasowały wizualnie, jeśli chcemy jakieś ściany pozostawić z gołej cegły. Tylko nie kupujmy cegły z kominów, jest nie do doczyszczenia!

  2. Zaprawy. Można kupować gotowe zaprawy w workach, ale to drogie rzeczy i wcale nie najlepszej jakości, te dobre są jeszcze droższe. Ale tak naprawdę można, a w przypadku starych domów nawet należy, zaprawy wykonywać samodzielnie. Poszukajmy gdzieś w okolicy kopalni kruszyw i zamówmy potrzebne kruszywo (piasek, żwir), kupmy odpowiedni cement w workach (pamiętając, że trzeba go przechowywać w odpowiedni sposób, bo nam skamienieje), kupmy wapno i sami je przygotujmy do zapraw. Nie zawsze specjalistyczne produkty są nam potrzebne, fugować starą cegłę można samodzielnie zrobioną zaprawą za kilka złotych, a nie specjalistycznym produktem za kilkadziesiąt. To się tyczy wielu rzeczy. Na takich manewrach możemy w zależności od warunków oszczędzić bardzo dużo kasy.

  3. Okna i drzwi. Bardzo łatwo możemy znaleźć używane okna i drzwi w doskonałym stanie lub do lekkiego odnowienia. Często są to piękne drewniane wyroby, nowe kosztowały krocie, a używane kosztują po 100, 200 złotych za sztukę lub niewiele więcej. Kolejne złotówki zostają nam w kieszeni. Jednak zanim zaczniemy wymieniać, zastanówmy się czy te co mamy, koniecznie wymiany wymagają. Może wystarczy opalarka, papier ścierny, pędzel i jakaś farba, aby stolarka odzyskała dawny blask.

  4. W starych domach często mamy stare, drewniane podłogi. Jeśli zdejmiemy je ostrożnie, to przy pewnej dozie pracy możemy je położyć znowu i będą wyglądały świetnie. Zresztą dotyczy to wszelkich drewnianych elementów. Warto je demontować ostrożnie, bo możemy je później wykorzystać. Często zdarza się, że możemy tanio kupić tarcicę lub deski i samemu wykonać deski podłogowe, podbitkę czy dowolne inne elementy. Ewentualnie zawieźć je do pobliskiej stolarni i dogadać się aby to zrobiono. To też najczęściej przynosi oszczędności.

  5. Warto szukać na przeróżnych wyprzedażach końcówek serii materiałów wykończeniowych, można trafić za pół ceny. Ludzie często sprzedają za grosze to co im pozostało po budowie czy remoncie we własnym domu. Warto też rozglądać się za półproduktami, jeśli mamy trochę czasu i zdolności manualnych. Na przykład kamień na posadzki czy ściany, przygotowany do kładzenia na plastrach kosztuje kilka razy więcej niż sam kamień, który trzeba sobie przygotować do położenia. Tak samo jeśli jest to możliwe w danym przypadku wybierzmy regranulat styropianowy czy wełny mineralnej – taniej i bardziej eko. Można też korzystać z celulozy do ociepleń. Warto też odwiedzać targi staroci, czasem piękne klamki, okucia itp. możemy kupić za grosze.

  6. Pamiętajmy, że markety budowlane, mimo szumnych haseł nie zawsze są najtańsze. Często pobliskie składy budowlane, małe sklepy, sklepy i sprzedawcy internetowi zaoferują nam ten sam produkt w znacząco niższej cenie. Nie zawsze też cena odzwierciedla jakość, uważajmy aby nie płacić za taki sam jakościowo produkt więcej, tylko dlatego, że robi go znana firma. Oczywiście działa to też w drugą stronę, czasem kupując tanio …. płacimy dwa razy w efekcie. Po prostu myślmy, dowiadujmy się, szukajmy i liczmy.

  7. Dobierajmy instalacje adekwatnie, a nie na zapas. Na przykład piec do ogrzewania dobrany z zapasem to strata pieniędzy i paliwa ( i większe zanieczyszczenie środowiska). Zwróćmy uwagę, że typowo podawane moce do powierzchni liczone są na siarczysty mróz, a ten zazwyczaj trwa nie dłużej niż kilka tygodni w roku, czasem są to tylko dni. Możemy też kupić używane grzejniki, trochę farby i wyglądają jak nowe. Warto się też zastanowić nad gruntowym wymiennikiem ciepła i buforem ciepła, samodzielnie wykonane nie są drogie, a w eksploatacji oszczędzają mnóstwo kasy i czasu. Przewody do instalacji elektrycznych też dobierajmy z głową, do oświetlenia wystarczy nam 3×1,5. Warto się rozejrzeć za dopłatami do termomodernizacji, wymiany pieców, instalacji pomp ciepła, kolektorów, oczyszczalni itd. – sięgają nawet 80%

  8. Nie porywajmy się i nie dajmy sobie wcisnąć rzeczy, które są nam niepotrzebne. Pamiętajmy, że ocieplenie od pewnego momentu (grubości) staje się nieopłacalne. Drogie systemy wentylacji mechanicznej czy rekuperacji nie zawsze się opłacają, często ich stopa zwrotu rozciąga się na dziesiątki lat. Nie zawsze zaoszczędzenie kilku minut dziennie na jakiejś czynności jest warte tysięcy złotych wydanych na jakieś urządzenie. Nie wszystko co stare trzeba od razu wyrzucać, czasem wystarczy tylko naprawić. Nie zapominajmy, że najprostsze rzeczy i systemy są najczęściej najtańsze, najbardziej niezawodne i najbardziej eko.

W zależności od warunków, naszego zaangażowania, zdolności organizacji, żyłki do targowania się i okazji, możemy zaoszczędzić od kilku tysięcy do nawet kilkudziesięciu. Do tego wykorzystując produkty już kiedyś użyte, dajemy odetchnąć naszej planecie. A możliwość wyszukania prawdziwych perełek , na jakie nigdy byśmy sobie nie pozwolili lub nie znaleźli w sklepach, jest gratis 🙂

Artur

DSC08152_Fotor

21 uwag do wpisu “Jak zaoszczędzić 50, 100 i 150 tysięcy na remoncie starego domu, cz. 1

  1. Arcydzielna

    Jeszcze jakiś czas temu ojciec znajomego zachwycał się nad zdjęciem,które mu pokazałam gdy remontował schody, na zdjęciu były stopnie z granitu… takiego samego jak przed kilka laty sprzedał z rozbiórki (cudownej- niech go szlak!) obory… i klops. Nie myślał jak większość, a to cudowny materiał. Teraz ma wejście do domu betonowe, które kruszy się coraz bardziej… i juz musi planować kolejną przebudowe.
    Szkoda że mało kto myśli na zapas i nie dba o wygląd swojego otoczenia. Oby takich rozważnych jak Wy było więcej 😉

    Polubienie

    1. To doskonały przykład! Jakaś niezrozumiała presja wywalania starego i zastępowania wszystkiego nowym, często niesie takie właśnie skutki. Było pięknie, a jest do dupy 😉
      Dziękujemy za uznanie 🙂

      Polubienie

  2. Wolves On The Road

    Cenne uwagi 🙂 my czekamy na załatwienie formalności związanych z działką i też będziemy ruszać z naszym eko domkiem 🙂 Nie mogę się już doczekać!! 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  3. Ja na samym początku mieszkałem w domu gdzie nie było podłóg a drzwi pochodziły ze starej piwnicy u dziadka. Nie od razu Rzym zbudowano, dlatego póki nie stać nas na kosztowne remonty warto wykorzystać wszystko to co może służyć np. za poręcz na schodach – paczki parkietu 🙂

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz